Nazwa, logo, domena, strona internetowa – to wizualne elementy marki. Są ważne. I podchodzimy do nich bardzo emocjonalnie. Prawie, jak do własnego wyglądu. Ale czemu się dziwić? To twarz naszego biznesu, a w przypadku solobiznesu to także nasza twarz. Chcemy, by logo wyglądało profesjonalnie, ale także odzwierciedlało nasze wartości i styl. Poświęcamy na ten proces całkiem sporo czasu.
Dlatego, chcę Cię zapytać teraz o bardzo ważną rzecz.
Czy kupując mieszkanie albo samochód, pozwoliłabyś sobie na niedopilnowanie spraw dotyczących umowy i przeniesienia własności? Czy inwestowałabyś w mieszkanie, za które zapłaciłaś, ale które formalnie nie należy do Ciebie? No właśnie. To dlaczego korzystasz z logo, które ktoś dla Ciebie zaprojektował i nie zadbałaś o to, by zawrzeć odpowiednią umowę z projektantem?
Logotyp według prawa
Logotyp w świetle prawa w większości przypadków zostanie uznany za utwór. Może też być znakiem towarowym, ale dziś nie o tym. W rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych utworem jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia – tak przeczytamy już w pierwszym artykule ustawy. A skoro tak, to od momentu wyrażenia logo w konkretnej formie (np. projekt graficznego logo w formie cyfrowej) jest ono chronione prawem. Twórca, czyli osoba, która stworzyła logo korzysta z ochrony prawnej swojej twórczości bez żadnych dodatkowych formalności. Ale jak to? Przecież to Ty zamówiłaś i zapłaciłaś za to logo. Pomysł na logo też był Twój. Wiec logo też chyba jest Twoje? No…. niestety, nie jest. Więc gdzie popełniłaś błąd? I co z tym można teraz zrobić?
Zanim podpowiem Ci, co zrobić, pamiętaj, że pomysł na logo, czy ogólne wskazówki, jak ma ono wyglądać, dopóki nie zostanie wyrażone w konkretnej formie, nie jest chronione prawem autorskim. I jeśli to projektant jako pierwszy ucieleśni to logo w jakiejkolwiek formie, wówczas to on będzie uznany za twórcę i to on będzie korzystał z ochrony prawnoautorskiej. Każde korzystanie z takiego logo bez jego zgody będzie naruszeniem jego praw i może stanowić podstawę dochodzenia od Ciebie wynagrodzenia, albo nawet i odszkodowania, gdy dojdzie do sporu między Wami.
Umowa, ale nie taka zwykła
Chcesz zamówić logo u osoby, która robi to profesjonalnie. Albo już zamówiłaś. Może już nawet zostało zaprojektowane i zapłaciłaś za nie. Może nawet je już używasz na swojej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i znakujesz nim swoje produkty lub usługi. I może wcale nie tak od niedawna. I do tego jeszcze, nie masz umowy na piśmie. Stop. No nie jest to dobra dla Ciebie sytuacja. Ale jest wyjście. Zadbaj, by została zawarta między Tobą a projektantem logo odpowiednia umowa. Nawet, gdy logo już zostało zaprojektowane. I choć będzie to trudniejsze do wykonania niż przez rozpoczęciem współpracy, to nie odpuszczaj. Nie inwestuj w budowanie swojej marki identyfikowanej logo, które nie należy do Ciebie.
Potrzebujesz umowy. Mówimy tu o umowie o dzieło z przeniesieniem praw autorskich. Na pewno słyszałaś o niej. Treść umowy powinna zawierać wszystkie istotne dla Ciebie elementy. O tym, jak ważne jest, by we współpracy z innymi zadbać o odpowiednie umowy, pisałam w artykule Miłość w biznesie – czyli po co Ci umowy z klientami. Podobne zasady obowiązują także w umowach z podwykonawcami.
Ryzyko korzystania z logo bez umowy
W przypadku umowy o stworzenie logo, poza oczywistymi korzyściami z umowy, jak to że będziesz miała jasność, na co się z projektantem umówiłaś, za ile i na kiedy, to jest jeszcze jeden bardzo, ale to bardzo ważny aspekt. Chodzi o przeniesienie praw autorskich. Bez tego bezproblemowe korzystanie przez Ciebie z Twojego własnego logotypu będzie uzależnione od dobrej woli twórcy. I często tak właśnie się dzieje. Klient zamawia, projektant projektuje, klient używa. I to wszystko bez żadnej umowy.
No nie do końca, bo umowa została zawarta, ale nie w formie pisemnej i w sumie to nie do końca wiadomo, jaka jest finalnie treść takiej umowy. Dlaczego? Bo korespondencja mailowa między zamawiającą, czyli Tobą oraz wykonawcą, czyli projektantem, może mieć objętość książki telefonicznej. Wyobraź sobie teraz sytuację, że musisz to przewertować, by odnaleźć odpowiednie ustalenia, a nawet gdy już je znajdziesz, to nie pamiętasz, czy to były te finalne, czy może coś zmieniło się po drodze. No i są jeszcze ustalenia telefoniczne. No tego to już w ogóle nie da się odtworzyć.
Ale wróćmy do praw autorskich. Twórcy przysługują dwa rodzaje praw autorskich. Są to prawa autorskie osobiste i prawa autorskie majątkowe. Tobie zależy na tych drugich, bo to one zapewnią Ci swobodne korzystanie z Twojego logo. Brak odpowiednich zapisów w umowie przenoszących na Ciebie majątkowe prawa autorskie oznacza poważne konsekwencje. Chyba nie chcesz być zależna od tego, że ktoś kiedyś może zmienić zdanie i cofnąć swoją zgodę na korzystanie przez Ciebie z logo, które zaprojektował, albo żądać dodatkowego wynagrodzenia. Bez dobrze przygotowanej umowy taki scenariusz może być bardzo prawdopodobny.
Sprawdź, czy projektant nie łamie praw innych osób
Żyjemy w rzeczywistości, gdzie wszyscy jesteśmy jednocześnie twórcami i odbiorcami twórczości. Niektórzy nawet twierdzą, że wszystko już zostało stworzone, a teraz to już tylko odtwarzamy i kopiujemy. No, ale filozoficzne rozważania na bok. My tutaj o prawie rozmawiamy. No właśnie. Ale te filozoficzne rozważania mogą się tu jednak przydać. Wyobraź sobie sytuację, że projektant korzysta np. z Canvy. Tak wiem, niektórzy twierdzą, że to narzędzie niegodne profesjonalisty. No więc, korzysta z Canvy, albo nawet bardzo profesjonalnych programów do projektowania, ale korzysta dodatkowo z bibliotek zdjęć, ilustracji i grafik. Może nawet inspirować się twórczością innych.
Masz to? No właśnie. Co prawda inspiracja jest dozwolona, ale jaką masz gwarancję, że owa inspiracja nie poszła za daleko i że nie jest to już plagiat, albo że poszczególne elementy wykorzystane przez projektanta do Twojego logo nie są chronione prawami innych twórców? No i znów nieciekawa sytuacja. Co robić? O tym za chwilę.
Potrzebujesz umowy i to na piśmie
No dobra, umowa jest potrzebna, ale że zaraz na piśmie? Kto dziś podpisuje umowy na piśmie, skoro wszystko odbywa się w Internetach? Uwierz mi, takie umowy się podpisuje. Dlaczego? Ano dlatego, że przeniesienie majątkowych praw autorskich możliwe jest tylko i wyłącznie w formie pisemnej. Bez zachowania takiej formy jest nieważne. Nawet, gdy dokopiesz się do odpowiedniego emaila, gdzie projektant zapewnia Cię, że przekaże Ci majątkowe prawa autorskie do zaprojektowanego logo, to mamy art. 53 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który mówi tak:
Art. 53. Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności
A forma pisemna, wg kodeksu cywilnego, oznacza własnoręczne podpisy na umowie. Możliwe jest też zawarcie umowy drogą elektroniczną, ale podpis powinien być złożony w formie kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Jeśli nie korzystasz z takiego podpisu, to pozostaje wydrukowanie umowy w dwóch egzemplarzach i wymiana na niej własnoręcznych podpisów.
Co w umowie o logo powinno się znaleźć
Umowę dotyczącą projektowania logo można nazwać dowolnie. Prawo gwarantuje tutaj swobodę. To może być umowa o dzieło, umowa o logo, umowa o stworzenie logo, czy jeszcze inaczej. Ważniejsze jest, co znajdować się będzie w treści umowy. Od tego, jak dobrze umowa zostanie przygotowana, zależeć będzie bezpieczeństwo Twojej marki. Warto się do tego przyłożyć.
Każda umowa powinna zawierać takie elementy, które będą odpowiadać na pytania: kto, na co, za ile i na kiedy się umawia. Dziś jednak nie będę tego szczegółowo opisywać, bo skupiamy się na kwestiach własności i swobodnego korzystania przez Ciebie z Twojego logo.
Zadbaj o odpowiednie zapisy umowy dotyczące przeniesienia majątkowych praw autorskich. Sprawdź, czy zostały określone pola eksploatacji. Nie wystarczy napisać, że prawa zostają przeniesione na wszystkich znanych w chwili podpisania umowy polach eksploatacji.
Pola eksploatacji określają sposób, w jaki właściciel majątkowych praw autorskich może korzystać z utworu.
Bez naruszania i blokowania
W umowie powinno się także znaleźć odpowiednie oświadczenie projektanta, że zaprojektowane logo nie zostało stworzone z naruszeniem praw autorskich osób trzecich. Odpowiedni zapis o odpowiedzialności i ew. o karach umownych na wypadek takiej sytuacji też może ułatwić życie.
Kolejnym elementem, o który warto zadbać, by znalazł się w treści umowy, to oświadczenie projektanta o powstrzymaniu się od wykonywania swoich osobistych praw majątkowych. Projektant może przenieść na Ciebie majątkowe prawa autorskie, ale nie może tego zrobić z prawami osobistymi, bo te są niezbywalne. Co to oznacza? Osobiste prawa autorskie chronią „intelektualny” związek twórcy z jego dziełem, taką nieprzerwaną nić. Autor korzystając z osobistych praw autorskich ma prawo np. do oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem (lub nazwą np. firmy), prawo do zachowania nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, a także nadzoru nad sposobem korzystania z utworu. O kurczę, a tak prościej? Ok.
Wyobraź sobie sytuację, że na Twoim własnym logotypie lub gdzieś zawsze w pobliżu miałoby się znaleźć nazwisko autora. Albo taka sytuacja, gdy to autor logotypu miały zdecydować, kiedy po raz pierwszy pochwalisz się swoim nowym logo. Gdy dojdzie do konfliktu autor po prostu mógłby zechcieć blokować w taki sposób korzystanie przez Ciebie z logo. Nie słyszałaś o takiej sytuacji? Może dlatego, że są zawierane odpowiednie umowy.
Przeróbka logo
I jeszcze na koniec, choć to nie wyczerpuje tematu, wspomnę o zgodzie na opracowanie lub przeróbkę logo. Nie jest nieuniknione, a nawet jest pożądane, by Twoja marka i biznes się rozwijały. To może oznaczać, że również Twoje logo może się zmieniać. To może być zupełnie nowe logo, albo stare po liftingu. Jeśli chcesz zachować w przyszłości możliwość przeróbki dotychczasowego logo, np. zmiany jego kształtu lub koloru, dodania lub usunięcia jakiegoś elementu, to zadbaj o odpowiednią zgodę projektanta zawartą w umowie, którą z nim podpiszesz. Dlaczego? W art. 2 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych znajdziemy m.in.:
[box] Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (…)[/box]
Warto pamiętać, że taka zgoda może być cofnięta po 5 latach od jej udzielenia, jeśli opracowanie nie zostało rozpowszechnione (czyli udostępnione publicznie za zgodą autora opracowania).
Jak widzisz, to bardzo ważne, by prawidłowo zabezpieczyć siebie, jak i swoją markę, szczególnie gdy wkładasz w to całe swoje serce, czas i pasję. Rzadko kto inwestuje w kosztowne dekoracje wnętrz mieszkania, które nie należy do niego (bo np. tylko je wynajmuje). Szkoda inwestować w coś, co nie jest nasze, bo bardzo łatwo możemy stracić do tego dostęp. Dlatego zadbaj o podstawowe kwestie. Zadbaj o swoją własność. O ile zawsze można postarać się o nowe logo, to jego rozpoznawalność buduje się już trudniej i zajmuje to trochę czasu.
To jeszcze nie koniec artykułów o logo. Będę do tematu jeszcze wracać m.in. z podpowiedzią, kiedy warto zastrzec logo jako znak towarowy. Nie chcesz przegapić, zapisz się na NEWSLETTER.
O logo przeczytasz także tu: Czy Twoje logo powstało w Canvie
A o umowach tu: Miłość w biznesie – czyli po co Ci umowy z klientami
Aga, bardzo pomocny artykuł! Stworzenie logo jeszcze przede mną. Zastanawiam się za to, jak ugryźć kwestię nazwy firmy. Została ona stworzona w ramach „przyjacielskiej pomocy” w jednym z kursów. Czy w takim przypadku nadal warto sporządzić umowę, co w niej zawrzeć?
Dzięki!
Ania, wszystko zależy od nazwy 🙂 Jeśli to pojedyncze słowo, to zazwyczaj uznaje się, że nie może ono mieć charakteru utworu, bo nie wykazuje autonomicznej wartości twórczej. Co innego, jeśli to jest zestaw słów, albo nowo wymyślone słowo lub ich zestaw, które cechuje wyjątkowa wyrazistość i kreatywność. W takiej sytuacji jest ryzyko, że taka nazwa może zostać uznana za utwór chroniony prawem autorskim i wówczas możliwość korzystania z takiej nazwy będzie zależała od woli autora.