Tworzysz, edukujesz, wkładasz w to wiele serca, kreatywności i czasu. A potem widzisz efekt swojej pracy… na konkurencyjnym blogu, albo w czyjejś prezentacji lub ebooku. Myślisz sobie to nie fair. Ty się napracowałaś, a ktoś to ukradł. No tak, to jest kradzież. Zastanawiasz się, jak się przed tym chronić? Jak zabezpieczać lub oznaczać jakoś specjalnie własne utwory? A może lepiej pójść w edukację, tłumaczyć odbiorcom, czym są prawa autorskie i dlaczego nie należy kraść własności intelektualnej? Zanim zadasz sobie te pytania, sprawdź najpierw, czy Twojej twórczości w ogóle należy się ochrona.
Ochrona twórcy czy utworu
Ok, zanim zaczniesz myśleć, jak się chronić – ustalmy, co jest chronione. Wiadomo, że za utworem stoi jego twórca. Bez niego utwór by nie powstał. To do twórcy należą prawa autorskie. Jednak w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych punkt ciężkości jest położony na utwór. To on jest chroniony. Zatem, by w ogóle mówić o ochronie twórczości musi powstać konkretny utwór.
Utwór czy nieutwór
Na pewno tworzysz dzieła, ale pamiętaj, że nie każde dzieło zostanie uznane za utwór. Jak to rozpoznać? We wspomnianej ustawie, już w pierwszym artykule, znajduje się definicja utworu, któremu należy się ochrona. Zerknij:
Art. 1 ust. 1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
Jeśli chcesz skorzystać z ochrony praw autorskich, to, co stworzysz, powinno być przejawem twórczości oraz mieć indywidualny charakter. To oznacza, że nie może to być praca o charakterze technicznym, którą przy tych samych wytycznych każdy zrobiłby niemal tak samo. Jak można przeczytać w jednym z wyroków sądowych… Proces tworzenia, w przeciwieństwie do pracy technicznej, polega na tym, że rezultat podejmowanego działania stanowi projekcję wyobraźni osoby, od której pochodzi (zobacz Wyrok SN z 25.01.2006, sygn.akt ICK 281/05). Jak sama widzisz, by utwór był chroniony musi mieć to „coś”. I to „coś” jest bardzo trudno zdefiniować. Problem z tym mają czasem nawet sami prawnicy i sądy. Twórczość może przejawiać się na przykład w sposobie, w jaki dobrano elementy utworu, ich rozplanowaniu lub uporządkowaniu. W sytuacjach spornych – gdy nie ma pewności, czy coś jest utworem, czy też nie jest – decyduje sąd.
Od kiedy utwór jest utworem
Kolejna ważna rzecz, o której powinnaś pamiętać, to że utwór, który chcesz chronić, powinien być ustalony. Co to oznacza? Taki utwór musi jakoś zaistnieć, czyli wyjść z wyobraźni autora na zewnątrz, w taki sposób, by inna osoba mogła się z nim zapoznać. Dopóki to, co wymyśliłaś jest tylko w Twojej głowie, nie ma mowy o istnieniu utworu.
Forma ustalenia utworu nie ma znaczenia. Utworem będzie zarówno coś namacalnego i fizycznego, jak i coś ulotnego, jak np. improwizowany taniec, czy spektakl. A z przykładów bardziej z naszego, onlajnowego podwórka, to może być wystąpienie podczas webinaru, czy spontaniczny live w mediach społecznościowych. Utwór nie musi być nawet skończony. Już sam fragment, na przykład jeden rozdział ebooka może być utworem.
Czy utwór trzeba gdzieś zgłaszać lub rejestrować, by był chroniony?
Utwór jest chroniony od chwili jego „poczęcia”. Nie ma obowiązku, by go gdzieś zgłaszać czy rejestrować. Nie trzeba go też specjalnie oznaczać. Na pewno widziałaś notki typu „Wszystkie prawa zastrzeżone”, czy „Copyrights” albo znaczka ©. To, czy je umieścisz na swojej stronie internetowej, blogu, kursie, czy ebooku nie ma żadnego prawnego znaczenia. To raczej element edukacji użytkownika. Prawnie, takie oznaczenie w żaden sposób nie zabezpiecza Twojej twórczości. Zerknij, we wspomnianej wyżej ustawie, prawodawca wyraźnie to określa:
Art. 1 ust 4. Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności.
Pamiętasz, co Ci pisałam o ustaleniu utworu? No właśnie, z chwilą, gdy utwór zostanie ustalony w jakiejkolwiek formie, z automatu należy mu się ochrona. No to mamy to. Swoją twórczość możesz chronić, gdy jest to konkretny utwór (lub klika). Z tego utworu zapamiętaj te 3 elementy:
- To, co kreujesz powinno być przejawem Twojej twórczości
- Powinno mieć indywidulany charakter
- Powinno być ustalone (wyrażone w jakiś sposób)
A czy można chronić styl twórczości lub pomysł na utwór? I jak – tak praktycznie i konkretnie – chronić swoje utwory? O tym w kolejnych artykułach. Nie chcesz przegapić? Zapisz się na newsletter.
Dzień dobry, mam pytanie trochę z innej beczki. Jeśli chciałabym rozliczyć przychody z praw autorskich, to wiem, że jest coś takiego jak 50% koszty uzyskania przychodu. Czy to oznacza, że wypełniając PIT, w kosztach wpisuję po prostu wyliczone 50% z osiągniętego przychodu? A może już w rubryce przychody mam mieć kwotę o połowę mniejszą? Wszędzie znajduję sformułowania typu „stosuje się 50% KUP”, ale czy to znaczy, że mogę tego nie robić np. jeśli przychód jest niewielki?
Najlepiej skontaktować się z księgową, która ogrania przychody z praw autorskich (będzie na bieżąco i pomoże to wyliczyć). Nie przy wszystkich przychodach z praw autorskich będzie można skorzystać z 50% ryczałtowych kosztów uzyskania przychodu. Tylko przy niektórych przychodach (wymienia je art. 11 ust. 9 pkt 1-3 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych) można odliczyć 50% kosztów. Przy reszcie przychodów, przy których chcesz skorzystać z ryczałtowych kosztów, to będzie tylko 20%. A tak technicznie już, to w odpowiedniej pozycji na liście przychodów (Prawa autorskie i inne prawa, o których mowa w art. 18 ustawy) trzeba wpisać przychody i koszty. Ta pozycja ma 2 wersy: pierwszy dla przychodów, z którymi powiązane są 20% koszty (lub koszty rzeczywiście poniesione) i drugi właśnie na przychody, z którymi wiążą się koszty 50%. W pozycji koszty wpisujesz odpowiedni procent przychodów (20% lub 50% – sama to obliczasz).
Ps. W przypadku pierwszego wersu możesz zrezygnować z ryczałtowych kosztów i wpisać rzeczywiście poniesione koszty (jeśli możesz je udokumentować i bardziej Ci się to opłaca).
Dziękuję za odpowiedź 🙂